piątek, 12 marca 2010

Człowiek jest zdolny do wszystkiego, tylko nie może dać się złamać

   Człowiek jest zdolny do wszystkiego. Teraz to wiem.
   Rok zaczął się źle. Nawet bardzo źle. Od razu po przerwie świątecznej dostałam kopniaka od rzeczywistości. Potem kolejne. Myślałam, że się nie podniosę. Spadałam coraz niżej, prawie dotykałam dna. Byłam bliska tego by się poddać. Podkulić ogon i odciąć się od tego wszystkiego.
   To co w październiku było moim marzeniem od grudnia stało się prawdziwym koszmarem. Byłam już skłonna zrezygnować ze wszystkiego, co wcześniej było dla mnie najważniejsze.
   Kiedy było już naprawdę źle i ludzie spisali mnie na straty zrobiłam ostatni wysiłek. Nie napiszę, że nadludzki, ale z pewnością wiele mnie to kosztowało. Nic już nie mogłam stracić, jedynie coś zyskać. Gdzieś z tyłu, w głowie krążyła mi fraza "Fight 'til dying" zespołu, który pomógł mi przetrwać już niejedną złą chwilę.
   Jedni mówią, że życiem rządzą przypadki i nic nie możemy na to poradzić. Inni twierdzą, że kowalem losu każdy bywa sam. Jak jest naprawdę trudno mi oceniać. Zbyt krótko żyję na tym świecie żeby wygłaszać tego rodzaju osądy. Jednak dwie dekady mojej egzystencji utwierdziły mnie w przekonaniu, że jedna i druga strona ma po trosze racji.
   Nie można biernie czekać na to co się stanie tylko działać. Z drugiej strony jednak jeśli coś ma się stać lub nie to tak będzie. Czasami drobnostka może zadecydować o całym naszym życiu, sprawić, że będzie to punkt zwrotny.
   Tak było ze mną. Przypadek, zbieg okoliczności, może coś jeszcze innego? W każdym razie to coś dało mi punkt zaczepienia. Taka trampolina by obić się od dna, którego byłam niebezpiecznie blisko.
   To mi wystarczyło. Wykorzystałam szansę daną mi od losu i o to jestem. Powróciłam z tarczą z otchłani, do której spadłam. Stoczyłam wielki bój, chyba największy w moim dotychczasowym życiu i wygrałam.
   Teraz wiem, że nie można się poddawać. NIGDY nie można się poddawać! Trzeba walczyć do końca. Jestem tego żywym przykładem.
   Zwycięzcą jest ten, który potrafi podnieść się z upadku.

Pani doktor z depresją, czyli jak to sukcesy szczęścia nie dają

        W najbliższym czasie będę obchodzić rocznicę obrony swojej rozprawy doktorskiej. Od niemalże roku można zwracać się do mnie "Pa...